Jak działa psychoterapia?
Wielu ludzi boi się rozpocząć psychoterapię, bo ma mylne, często budzące lęk, wyobrażenie na jej temat. Spodziewają się najgorszych rzeczy.
Wielu ludzi boi się rozpocząć psychoterapię, bo ma mylne, często budzące lęk, wyobrażenie na jej temat. Spodziewają się najgorszych rzeczy: że psychoterapeuta będzie ich zmuszał do podjęcia jakiejś decyzji, wiedząc lepiej od nich, co jest dla nich dobre; że będzie zachęcał do mówienia źle o rodzicach wbrew odczuciom pacjentów; że trzeba się będzie nurzać w dzieciństwie lub w przykrych stanach emocjonalnych bez świadomości po co i dlaczego, w rezultacie czego może się pogorszyć, a nie polepszyć; że będzie sprowadzał wszystkie obszary życia pacjentów do seksualności; wreszcie, że mogą usłyszeć, że sami są sobie winni. A poza tym: po co płacić komuś za rozmowę, skoro można porozmawiać z przyjacielem za darmo?
Rozumienie przede wszystkim
Co leczy w psychoterapii? Jak działa ten owiany tajemnicą obrzęd? Przede wszystkim im bardziej naturalna, bliska autentyczności jest rozmowa w gabinecie psychoterapeuty, tym lepiej. Im mniej tajemniczości w psychoterapii, tym jest skuteczniejsza. Pacjent musi rozumieć, co się dzieje w gabinecie, aby mógł korzystać ze spotkań z psychoterapeutą. To istotna sprawa. Dlatego nigdy dość objaśniania, na czym polega proces psychoterapeutyczny. Już na pierwszym spotkaniu pacjent powinien usłyszeć w kilku jasno wyłożonych zdaniach, jaką metodą pracuje psychoterapeuta i jak się ją stosuje, czego może się spodziewać w toku pracy oraz jakich rezultatów może oczekiwać, a jakich nie. Ważne jest też, aby pacjent dowiedział się, jakie warunki musi spełnić, by osiągnąć postawione sobie cele w psychoterapii. Mowa tu przede wszystkim o otwartości i zaangażowaniu.
Zaufanie i bezpieczeństwo to podstawa
Na początku szczególnie ważne jest uprzedzenie pacjenta o przejściowych negatywnych momentach w trakcie psychoterapii. Z czasem mogą bowiem pojawić się przykre, trudne uczucia, także wobec psychoterapeuty. Ważne, by o nich rozmawiać. To element zdrowienia. Jeśli pacjent nie będzie o tym uprzedzony, może uznać, że coś poszło nie tak albo tłumić ten niepokój w sobie. W jednym i drugim przypadku może obawiać się powiedzieć o tym psychoterapeucie: żeby nie zrobić mu przykrości, żeby go nie rozzłościć. Z czaem taki pacjent prawdopodobnie przestanie przychodzić na sesje. W trakcie kolejnych spotkań psychoterapeuta powinien na bieżąco objaśniać, czemu służą jego interwencje. Pacjent ma prawo rozumieć 100% tego, co dzieje się na sesjach, ma prawo zadać każde pytanie i na pytanie dotyczące procesu psychoterapeutycznego psychoterapeuta ma obowiązek odpowiedzieć. W ten sposób buduje się zaufanie i poczucie bezpieczeństwa, które są niezbędnymi elementami dobrej relacji pomiędzy psychoterapeutą i pacjentem.
Dlaczego relacja psychoterapeutyczna jest ważna?
Ludzie najczęściej przychodzą na psychoterapię, bo mają problemy w relacjach z innymi. Nawet jeśli początkowo tak nie definiują swojego kłopotu, to z czasem odkrywają, że właśnie o to chodzi. Człowiek od pierwszej chwili życia nastawiony jest na bycie w relacji. Jej dobra jakość gwarantuje mu przeżycie. Znamy eksperyment „still face”: niemowlę jest szczęśliwe, gdy matka reaguje na nie, a zaczyna się złościć i rozpaczać, gdy matka jest w zasięgu jego wzroku, ale pozostaje niewzruszona, zachowuje kamienną twarz. Eksperyment trwa dwie minuty i jest poruszający. Mówi wiele o tym, czym dla człowieka są relacje. W gabinecie psychoterapeuty nie dzieje się żadna czarna magia. Przychodzi do niego człowiek ze swoją historią życia, ze swoim utrwalonym stylem wchodzenia w relacje z ludźmi. W ten sam sposób, jedyny jaki zna, wejdzie w relację z psychoterapeutą. Zadaniem specjalisty jest nie tylko pokazanie pacjentowi destrukcyjnych elementów jego stylu relacyjnego, ale także niepowtórzenie negatywnych doświadczeń relacyjnych pacjenta. To ostatnie nazywa się korekcyjnym doświadczeniem i jest najważniejszym czynnikiem leczącym w psychoterapii.
Odbudowanie nadziei
I jest jeszcze jeden ważny czynnik leczący w psychoterapii, o którym sami psychoterapeuci często zapominają. Mamy skłonność do koncentrowania się na problemach, słabościach pacjenta. Oczywiście, naszym celem jest uporanie się z nimi, bywa jednak tak, że wtedy znikają nam z oczu mocne strony pacjenta. A każdy je ma. To właśnie odwoływanie się do zasobów pacjenta pozwala mu wierzyć w to, że się uda, że coś potrafi, bo tego już dokonał. Podsumowując: leczy ufna relacja z psychoterapeutą oraz nadzieja na to, że potrafimy przełożyć ją na ważne relacje w realnym życiu.
Beata Bereza psychoterapeutka