Masz poczucie nieracjonalnego zaspokajania swoich potrzeb
Gdy jest ci źle, szukasz sposobu, żeby szybko podnieść sobie nastrój. Smutek – ulubiona pizza. Coś nie wyszło w pracy – nowa para mokasynów. Partner znowu doprowadził cię do łez – duży kieliszek wina na bezsilność.
Gdy takie zachowania stają się rutyną, zaczynamy mieć problemy z nadwagą, alkoholem albo orientujemy się, że mamy zaciągnięte trzy kredyty gotówkowe. Czasami kojenie się pociąga za sobą znaczne skutki uboczne. W podobnych celach można nadużywać leków, popularne są szczególnie te przeciwbólowe. Zapewne dlatego że, jak udowodniono, koją one nie tylko ból fizyczny, ale także psychiczny. To są zachowania, które powinny nas zaniepokoić. Często najpierw niepokoją naszych bliskich, którzy zwracają nam na nie uwagę, ale nie chcemy ich słuchać. Bo nie znamy alternatywnych sposobów pocieszania się, nie chcemy więc zrezygnować z tego, co przynosi choćby chwilową ulgę. Trudno nam dostrzec, że na dłuższą metę są to zachowania powodujące cierpienie. A co gorsza, że w istocie nie zaspokajają one naszych głębszych potrzeb. Kiedy pokłócimy się z partnerem, tak naprawdę za chwilę chcielibyśmy się do niego przytulić. Gdy jesteśmy smutni, chcielibyśmy, aby ktoś bliski nas wysłuchał i zrozumiał. Gdy nam coś nie wyszło w pracy, chcielibyśmy umieć powiedzieć sobie: zdarza się, następnym razem na pewno się uda. W istocie brakuje nam dobrej relacji ze sobą i z innymi. Mamy trudności z zaspokajaniem swoich potrzeb emocjonalnych, bo nie umiemy tego robić w relacjach z innymi i ze sobą. Podstawą działania psychoterapii jest relacja terapeutyczna. Ucząc się budować nowy wzorzec relacji w bezpiecznym kontakcie z psychoterapeutą, stwarzamy sobie szansę na bardziej konstruktywne zaspokajanie swoich potrzeb.